Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Przyszłość WIBOR-u w polskim systemie finansowym [wywiad]

AKTUALNOŚCI, GOSPODARKA I FINANSE

Przyszłość WIBOR-u w polskim systemie finansowym [wywiad]

O problemach z funkcjonowaniem WIBOR-u w polskim systemie finansowym, alternatywnych wskaźnikach referencyjnych, takich jak WIRON, a także o wpływie aktualnej sytuacji na polskie firmy i zagranicznych inwestorów z adwokat Karoliną Pilawską z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci rozmawia Dominik Jańczak – redaktor naczelny magazynu „SMART Business”.


Data publikacji: 10.06.2025

Data aktualizacji: 10.06.2025

Podziel się:

Spis treści:

Wątpliwości związane z WIBORE-em

Dominik Jańczak: Jak ocenia Pani konstrukcję wskaźnika WIBOR z perspektywy transparentności rynkowej? Czy fakt, że nie opiera się on na realnych transakcjach międzybankowych, lecz na deklaracjach banków, stanowi problem systemowy wymagający reformy niezależnie od wyroku TSUE?

Karolina Pilawska: Wskaźnik WIBOR przez lata był traktowany jako neutralny element umów kredytowych, jednak z dzisiejszej perspektywy jego konstrukcja rodzi zasadnicze wątpliwości co do zgodności ze standardami. Główna kontrowersja dotyczy faktu, że WIBOR nie bazuje na rzeczywistych transakcjach rynkowych, lecz na deklaracjach banków – czyli teoretycznych stawkach, po jakich banki byłyby skłonne udzielić sobie nawzajem kredytu.

W mojej ocenie nie potrzebujemy wyroku TSUE, by stwierdzić, że jego dalsze stosowanie w obecnej formule to ryzyko systemowe – zarówno dla banków, jak i dla kredytobiorców. Polska gospodarka zasługuje na nowoczesny, wiarygodny wskaźnik referencyjny, który nie będzie źródłem niepewności prawnej i reputacyjnej.

Zastanówmy się, w jakiej jeszcze branży to przedsiębiorcy w sposób niemal dowolny mogą regulować ceny na całym rynku. Czy przyszłoby nam do głowy, żeby kilka piekarni decydowało o cenie chleba w całym kraju? To jest wręcz zaproszenie do manipulacji. Nie takiej kłującej w oczy, ale realnie przekładające się na miliardy złotych zwiększonych dochodów banków i tym samym strat po stronie kredytobiorców. I nawet ubieranie tego przez banki w górnolotne stwierdzenia o konieczności stosowania takich wskaźników dla bliżej nieokreślonej „stabilności systemu finansowego” i „braku załamania gospodarki” zdaje się już dzisiaj nie wystarczać. Przez to, w jaki sposób banki traktowały w Polsce klientów, przestaliśmy podchodzić bezkrytycznie do słów wypowiadanych przez włodarzy tych instytucji. Można powiedzieć – na szczęście. Nie jesteśmy już bezbronnymi konsumentami, a wręcz odwrotnie – osobami świadomymi w pełni swoich praw i nareszcie zaczynamy je egzekwować.

Sprawy frankowe a WIBOR

DJ: Czy można porównać obecną sytuację kredytów złotówkowych opartych na WIBOR do wcześniejszych spraw frankowych? Jakie są podobieństwa i różnice z perspektywy prawnej i ekonomicznej, szczególnie w kontekście potencjalnego wpływu na stabilność sektora bankowego?

KP: Porównanie spraw frankowych i problemu WIBOR-u nasuwa się samo, choć mamy do czynienia z inną konstrukcją prawną i ekonomiczną. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z produktem, którego ryzyko zostało przerzucone na klienta – często w sposób nieprzejrzysty, bez realnego zrozumienia przez konsumenta i bez możliwości negocjacji.

W przypadku franków problem dotyczył indeksacji lub denominacji kredytu do obcej waluty oraz rozbieżności między kursem kupna i sprzedaży, co skutkowało gigantycznymi stratami po stronie kredytobiorców. Przy WIBOR-ze problemem jest sposób ustalania kosztu kapitału, który nie do końca odzwierciedla rzeczywiste warunki rynkowe, a może być podatny na manipulacje. Z perspektywy prawnej sprawy frankowe dotyczyły głównie abuzywności klauzul przeliczeniowych, natomiast w sprawach WIBOR coraz częściej podnoszony jest zarzut, że cały mechanizm ustalania oprocentowania może być wadliwy z punktu widzenia transparentności i równowagi stron. Choć zarzutów jest o wiele więcej, jak choćby deficyt informacyjny w zakresie informowania o tym, jak tworzony i ustalany jest ten wskaźnik.

Różnice są istotne również z punktu widzenia skali – kredytów złotówkowych opartych o WIBOR jest zdecydowanie więcej niż frankowych. To oznacza, że ewentualne roszczenia mogą być dla sektora jeszcze bardziej dolegliwe.


Porównanie spraw frankowych i problemu WIBOR-u nasuwa się samo, choć mamy do czynienia z inną konstrukcją prawną i ekonomiczną. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z produktem, którego ryzyko zostało przerzucone na klienta – często w sposób nieprzejrzysty, bez realnego zrozumienia przez konsumenta i bez możliwości negocjacji.


Możliwość podważenia umów kredytowych opartych o WIBOR

DJ: Jak potencjalne uznanie klauzul WIBOR za abuzywne wpłynęłoby na wycenę akcji polskich banków i ich zdolność do pozyskiwania kapitału? Czy inwestorzy giełdowi powinni już teraz uwzględniać to ryzyko w swoich strategiach inwestycyjnych?

KP: Ryzyko prawne związane z WIBOR-em już teraz zaczyna być dyskontowane przez bardziej świadomych inwestorów. Uznanie klauzul WIBOR za abuzywne może oznaczać konieczność masowego przeliczania umów, co wpłynęłoby na spadek dochodów odsetkowych banków. Konsekwencją byłyby obniżone zyski, konieczność tworzenia rezerw, presja na wskaźniki wypłacalności, a w dalszej kolejności – negatywna reakcja rynku kapitałowego.

Dla akcjonariuszy oznacza to ryzyko nie tylko spadku wartości portfela, ale również zmniejszenia atrakcyjności dywidendy. Dla samych banków – utrudnienie w pozyskiwaniu finansowania i podniesienie kosztu kapitału. Dziś każdy inwestor, który lokuje środki w sektor bankowy w Polsce, powinien mieć świadomość, że ryzyko prawne jest realne – i rośnie. To nie jest już wyłącznie zagadnienie akademickie, ale strategiczne zagrożenie rynkowe.

Nie jest też z góry powiedziane, że będzie tutaj analogiczny automatyzm w uznawaniu umów opartych o ten wskaźnik za nieważne, czy co najmniej w części bezskuteczne. Istnieje duża szansa, że cześć umów będzie nadawała się do podważenia, a część zupełnie nie. Prawdopodobnie sprawy będą dużo bardziej indywidualne, niż sprawy frankowe.

Wyrok TSUE a konsekwencje dla polskiej gospodarki

DJ: W przypadku niekorzystnego dla banków wyroku TSUE jakie byłyby konsekwencje makroekonomiczne dla polskiej gospodarki? Czy możemy spodziewać się ograniczenia akcji kredytowej, wzrostu kosztów kredytów lub innych efektów systemowych?

KP: Trudno to na dzisiaj oszacować, gdyż nie wiadomo do końca, jakiej części tych umów ten problem dotknie. Tak jak wspominałam, nie spodziewam się tutaj takiego automatyzmu, jak przy sprawach frankowych. Wszystko zależy więc od tego, jaka będzie tego skala. Warto takżę zaznaczyć, że na skutek inflacji z ostatnich lat, a tym samym znacznego podniesienia stóp procentowych banki uzyskały nadmiarowe i rekordowe zyski za ostatnie lata. Istnieje więc szansa, że część strat za przyszłe lata będą rzeczywiście musiały pokryć z tych niespodziewanych zysków z lat ostatnich. Przypominam także, że straszono nas już załamaniem rynków finansowych i gospodarki, jeśli Państwo nie zainterweniuje i nie rozwiąże systemowo problemu frankowego na korzyść banków. Nic takiego się nie wydarzyło.

Warto także dodać, że niezależnie od skutków ekonomicznych, orzeczenie TSUE może wzmocnić pozycję konsumentów i przyczynić się do oczyszczenia rynku z wadliwych produktów – a to może przynieść długofalowe korzyści systemowe.

 

DJ: Jak przedsiębiorcy korzystający z kredytów korporacyjnych opartych na WIBOR powinni przygotować się na potencjalne zmiany? Czy istnieją strategie zabezpieczające przed ryzykiem prawnym związanym z tym wskaźnikiem?

KP: Przedsiębiorcy powinni rozpocząć od dokładnego przeglądu umów kredytowych – nie tylko pod kątem postanowień dotyczących WIBOR-u, ale również mechanizmów jego ewentualnej zmiany. Warto także skonsultować się z prawnikiem, by ocenić, czy dana konstrukcja umowy może być przedmiotem sporu, oraz rozważyć, czy możliwe jest zawarcie aneksu zabezpieczającego przed przyszłymi roszczeniami lub niekorzystnymi zmianami wskaźnika.

Z perspektywy zarządzania ryzykiem dobrym kierunkiem jest również dywersyfikacja źródeł finansowania – np. poprzez leasing, obligacje czy kredyty oparte na stałym oprocentowaniu. Przedsiębiorcy powinni też śledzić komunikaty KNF i banków komercyjnych na temat planowanej reformy wskaźników – to może mieć bezpośredni wpływ na warunki ich finansowania.


Przedsiębiorcy powinni rozpocząć od dokładnego przeglądu umów kredytowych – nie tylko pod kątem postanowień dotyczących WIBOR-u, ale również mechanizmów jego ewentualnej zmiany. Warto także skonsultować się z prawnikiem, by ocenić, czy dana konstrukcja umowy może być przedmiotem sporu, oraz rozważyć, czy możliwe jest zawarcie aneksu zabezpieczającego przed przyszłymi roszczeniami lub niekorzystnymi zmianami wskaźnika.


Czy WIRON może zastąpić WIBOR?

DJ: Jakie alternatywne wskaźniki referencyjne mogłyby zastąpić WIBOR w polskim systemie bankowym? Czy WIRON jest odpowiednią odpowiedzią na problemy związane z WIBOR-em i czy jego konstrukcja jest bardziej odporna na zarzuty o abuzywność?

KP: WIRON, czyli Warsaw Interest Rate Overnight, to obecnie najpoważniejszy kandydat do zastąpienia WIBOR-u. Jego główną zaletą jest oparcie na rzeczywistych transakcjach depozytowych, co zbliża go do nowoczesnych wskaźników typu SOFR (USA) czy SONIA (UK). To odpowiedź na zarzuty, że dotychczasowy WIBOR nie odzwierciedlał realnych warunków rynkowych i był podatny na subiektywizm.

WIRON jest zatem konstrukcyjnie odporniejszy na zarzuty o abuzywność, choć jego stosowanie w długoterminowych produktach (np. kredyty hipoteczne) wymaga jeszcze wdrożenia odpowiednich metod obliczania stopy terminowej oraz dostosowania systemów bankowych. Na dziś WIRON to w pewnym sensie krok we właściwym kierunku – ale wciąż jesteśmy w fazie przejściowej i to banki oraz regulatorzy muszą zadbać o odpowiednie wdrożenie i edukację rynku. Jednocześnie jego wprowadzenie poczytuję też niejako przyznanie się do „winy”, jeśli chodzi o ustalanie WIBOR-u. Jeśli bowiem z tamtym wskaźnikiem rzekomo wszystko było w porządku, to po co go zmieniać.

Przyszłość kredytów o stałym oprocentowaniu

DJ: Czy w świetle potencjalnych problemów z WIBOR-em kredyty o stałym oprocentowaniu staną się dominującym produktem na polskim rynku? Jakie wyzwania wiążą się z przejściem na model kredytowania oparty na stałych stopach procentowych?

KP: Coraz więcej banków wprowadza do oferty kredyty o stałym oprocentowaniu – i słusznie, bo to produkt bardziej przejrzysty, przewidywalny i bezpieczny z punktu widzenia klienta. Pełne przejście na ten model wymaga zmiany całego ekosystemu: od sposobu zarządzania ryzykiem stopy procentowej przez banki, po oczekiwania klientów. Nie można jednak usprawiedliwiać oferowania umów abuzywnych brakiem przystosowania systemu.

W praktyce kredyty o stałym oprocentowaniu często są droższe niż ich zmienne odpowiedniki, co wynika z konieczności wbudowania przez bank marży zabezpieczającej przed zmianami stóp w przyszłości. Dodatkowym wyzwaniem jest też krótki horyzont „stałości” – obecnie oferty często obejmują okres 5–7 lat, po którym oprocentowanie może być renegocjowane. By stałe oprocentowanie mogło stać się dominującym standardem, potrzebne są nie tylko zmiany w ofercie banków, ale i lepsza edukacja finansowa konsumentów.

Europejskie i globalne reformy wskaźników referencyjnych

DJ: Jak reforma wskaźników referencyjnych w Polsce wpisuje się w szersze trendy europejskie i globalne? Czy możemy mówić o systemowej zmianie podejścia do konstrukcji i stosowania wskaźników referencyjnych w umowach finansowych?

KP: Reforma wskaźników referencyjnych w Polsce to część globalnego trendu zapoczątkowanego aferą LIBOR. W całej Unii Europejskiej wprowadzono obowiązek dostosowania wskaźników do standardów BMR – czyli większej przejrzystości, oparcia na danych transakcyjnych i niezależności administratora.

Zmiany te są systemowe – dotyczą nie tylko technicznych aspektów obliczania wskaźników, ale też zmiany filozofii: odchodzimy od „miękkich” benchmarków opartych na deklaracjach, na rzecz twardych danych rynkowych. Dla Polski oznacza to konieczność nie tylko wymiany wskaźnika, ale i zmiany kultury prawnej i finansowej – od konstruowania umów, przez komunikację z klientem, aż po praktykę orzeczniczą sądów.

 


Jeśli TSUE potwierdzi, że klauzule WIBOR są abuzywne lub nieprzejrzyste, banki najprawdopodobniej zaostrzą swoje procedury kredytowe, zwłaszcza wobec małych i średnich firm. Możemy spodziewać się większej liczby zastrzeżeń w umowach kredytowych, klauzul rewizyjnych dotyczących zmiany wskaźników lub wyższych wymogów dokumentacyjnych.


Orzeczenie TSUE a polityka kredytowa banków wobec polskich firm

DJ: Czy spodziewane orzeczenie TSUE może wpłynąć na politykę kredytową banków wobec przedsiębiorstw? Czy firmy powinny spodziewać się zaostrzenia warunków kredytowania lub zmian w konstrukcji umów kredytowych?

KP: Tak. Jeśli TSUE potwierdzi, że klauzule WIBOR są abuzywne lub nieprzejrzyste, banki najprawdopodobniej zaostrzą swoje procedury kredytowe, zwłaszcza wobec małych i średnich firm. Możemy spodziewać się większej liczby zastrzeżeń w umowach kredytowych, klauzul rewizyjnych dotyczących zmiany wskaźników lub wyższych wymogów dokumentacyjnych.

Z perspektywy przedsiębiorcy oznacza to konieczność dokładniejszego analizowania każdej umowy kredytowej – najlepiej z udziałem prawnika lub doradcy finansowego. Firmy, które nie przygotują się na tę zmianę, mogą zostać zaskoczone nową jakością relacji z bankami – mniej partnerską, a bardziej zabezpieczoną pod kątem ryzyka regulacyjnego.

Sprawa WIBOR a stabilność polskiego systemu finansowego

DJ: Jak sprawa WIBOR przed TSUE jest postrzegana przez międzynarodowe instytucje finansowe i inwestorów zagranicznych? Czy wpływa to na ocenę ryzyka inwestycyjnego w Polsce?

KP: Międzynarodowe instytucje i inwestorzy zagraniczni uważnie obserwują polską scenę finansową, zwłaszcza po precedensie frankowym. Dla wielu z nich sprawa WIBOR-u to papierek lakmusowy stabilności systemu prawnego i przewidywalności regulacyjnej w Polsce. Potencjalne masowe unieważnienia lub zmiany umów mogą zostać odebrane jako ryzyko prawne i reputacyjne, wpływając na decyzje inwestycyjne – nie tylko wobec sektora bankowego, ale i całej gospodarki.

Z drugiej strony, szybka i przejrzysta reforma wskaźników referencyjnych może być pozytywnym sygnałem, że Polska potrafi dostosować się do standardów europejskich i dba o interesy uczestników rynku. Dużo zależy od tego, jak zareagują sądy, regulatorzy i banki – i czy wyciągniemy wnioski z lekcji frankowej.

 

DJ: Dziękuję za rozmowę.

 

Mec. Karolina Pilawska, kancelaria Pilawska Zorski Adwokaci

Redakcja „SMART Business”

Magazyn branżowy
Wydawnictwo SMART Media

Misją „SMART Business” jest opowiedzenie Ci bardzo konkretnej historii… Historii o liderach i o tym, jak stać się jednym z nich. Historii o pieniądzach i o tym, jak je zarabiać oraz nimi zarządzać. Historii o stylu życia nastawionym na rozwój i generowanie wartości. Historii o budowaniu relacji zarówno z partnerami biznesowymi, jak i członkami własnego zespołu.

Zobacz również


Przeczytaj